Sesja ślubna na Lofotach - Norwegia
Sesja ślubna w Norwegii – Lofoty
Pewnie zastanawialiście się niejednokrotnie, gdzie można zrobić sesję ślubną za granicą, jakie miejsce wybrać, by zdjęcia zachwycały? Albo jak ją zorganizować? Ile sesja ślubna za granicą kosztuje? Czy to się w ogóle opłaca? Czy warte jest to wszystko zachodu?
W dzisiejszych czasach nie jest trudno zorganizować egzotyczną sesję ślubną za granicą. Tak naprawdę najważniejsze jest Wasze nastawienie a świat stoi otworem. Oczywiście, dziś czy jutro możemy mieć problem, by wylecieć gdzie tylko chcemy z powodu trwającego tematu covid. Pandemia sporo namieszała i chwilowo mamy wiele ograniczeń. Co nie znaczy, że nie da się zorganizować zagranicznego pleneru z powodzeniem. Ta sesja będzie dowodem na to, że w czasach pandemii można zrealizować bajeczną sesję ślubną za granicą. Pamiętajcie, że pandemia to tylko etap przejściowy, który minie. Granice się otworzą, obostrzenia zniknął, a wtedy pragnienie podróżowania będzie jeszcze większe. Zwłaszcza, że tak wiele jest możliwości na niesamowitą sesję ślubną za granicą. Europejskie miasta, które zachwycają architekturą i znanymi zabytkami takie jak Wenecja, Rzym, Paryż czy Lizbona – sprawdzą się idealnie na sesję ślubną w miejskim, romantycznym stylu. Dla tych z kolei, którzy kochają spektakularne widoki czy malownicze plenery, świetnie sprawdzi się Islandia, Norwegia, Szkocja, Madera czy Toskania. Nie ważne czy Wasza sesja ślubna odbędzie się we Włoszech, czy na gorącym Santorini, a może zachwycającej Islandii czy Lofotach, najważniejsze by była spełnieniem Waszych marzeń.
Na początek obejrzyjcie koniecznie relację z tej wyjątkowej wyprawy. Zobaczycie wszystko to. co zachwyciło nasze oczy, a przede wszystkim, zobaczycie jak pracujemy podczas sesji zagranicznych:
Podróż poślubna a sesja zdjęciowa
Połączenie sesji ślubnej z mini podróżą poślubną to bardzo praktyczne rozwiązanie, dzięki któremu nie tylko zyskujecie pamiątkę w postaci oryginalnej sesji fotograficznej, dodatkowo zwiedzacie i spędzacie czas turystycznie ciesząc się sobą i krótkim urlopem.
Sesja ślubna za granicą to Wasz wspólny czas zatrzymany na niezwykłych zdjęciach. To niepowtarzalna przygoda i niesamowite wrażenia. Marzy Wam się sesja ślubna z prawdziwym efektem “wow”?! Zobaczcie jak zorganizowaliśmy i zrealizowaliśmy plener ślubny Oli i Adriana w Norwegii, na zapierających dech w piersiach Lofotach. Zaręczamy, że po obejrzeniu sesji, nie będziecie się już zastanawiać czy warto!
Sesja ślubna na Lofotach. Zagraniczny plener ślubny w Norwegii
Wybierając się do Norwegii czy na Islandię mamy niemal zagwarantowane spektakularne i zapierające dech w piersiach widoki. To spełnienie marzeń dla miłośników dzikiej, zachwycającej natury i kolorów.
Ale Norwegia to nie Hiszpania, Grecja czy Chorwacja – tu pogoda jest zmienna i może zaskoczyć. Warto jest podczas rezerwacji lotów, wziąć pod uwagę dodatkowy, awaryjny dzień. Tak się składa, że loty do Skandynawii są na minimum -2-4 dni, dzięki temu zapas czasu na zrealizowanie świetnego materiału zdjęciowego jest wystarczający. Oczywiście można zorganizować sobie dłuższy pobyt, nawet tygodniowy, wynająć kampera i zjeździć Norwegię wzdłuż i wszerz, ale wiąże się to z większymi kosztami na miejscu i większym wynagrodzeniem dla fotografa.
Myśląc o sesji ślubnej za granicą starajcie się przede wszystkim zaplanować ją tak, by była zgodna z Waszymi oczekiwaniami i możliwościami.
Z naszą parą – Olą i Adrianem, polecieliśmy do Norwegii w sierpniu ( wakacje to najkorzystniejszy czas jeśli chodzi o pogodę). Być może część z Was pomyśli, że sesja ślubna za granicą w środku pandemii to duże ryzyko. Początkowo, też nie wiedzieliśmy co nas czeka, i co może spotkać w trakcie wyprawy. Ale przez moment nie wątpiliśmy w to, że to dobra decyzja oraz, że będzie niesamowicie. Norwegia to bardzo rozległy kraj, linia brzegowa ma ponad 100 tysięcy kilometrów, niewiele jest tam miejsc przeludnionych, a my docelowo obraliśmy kierunek na Lofoty – po dzikie i dziewicze widoki.























Plener ślubny na Lofotach
Każda najpiękniejsza pocztówka potrzebuje potrzebuje tego światełka, iskry i nośnika uczuć, by zyskać subiektywny i głębszy wymiar. Tym nośnikiem w naszej fotografii zawsze był i jest człowiek, relacja lub emocja.
Żadne góry nie są straszne, żadne wymagające szlaki, kiedy panuje tak pozytywna atmosfera i gigantyczna dawka pozytywnej energii. Poczucie, że ruszamy na wspólna wyprawę, by stworzyć coś wyjątkowego dodaje nam wiatru w skrzydła.
Co jeszcze sprawiło, że sesja ślubna na Lofotach była wyjątkowa? Zabrzmi banalnie, ale to miłość! W samym środku zapierającego dech w piersiach widoku zawsze widzimy człowieka. Z czułością obserwujemy ich uczucia, więź i relacje. Nie musieliśmy udzielać zbyt wielu wskazówek jak mają pozować. Zresztą, w naszej fotografii bardzo ważne miejsce zajmuje autentyczność, nie tylko w reportażu ślubnym. Pozostawiamy naszym parom przestrzeń, którą wypełniają po prostu sobą. Koniec końców, to człowiek inspiruje do tworzenia najpiękniejszych historii.
Jeśli was także zachwyciła ta piękna sesja ślubna na Lofotach, i marzycie by Wasza sesja odbyła się równie niesamowitym miejscu, to napiszcie do nas! Mamy bardzo duże doświadczenie i zrealizowaliśmy już wiele sesji ślubnych za granicą. Z nami możecie być pewni, że wszystko zostanie organizacyjnie dopięte na ostatni guzik, a zdjęcia będą najpiękniejszą pamiątką, do której wielokrotnie będziecie wracać. Z przyjemnością wybierzemy się z Wami nie tylko na Lofoty, ale w każde inne miejsce o którym marzycie.
To co?! Kto jedzie z nami w kolejną niezwykłą podróż po najpiękniejsze ślubne zdjęcia?