Sesja ślubna na Lofotach - Norwegia

Sesja ślubna w Norwegii – Lofoty

Pewnie zastanawialiście się niejednokrotnie, gdzie można zrobić sesję ślubną za granicą, jakie miejsce wybrać, by zdjęcia zachwycały? Albo jak ją zorganizować? Ile sesja ślubna za granicą kosztuje? Czy to się w ogóle opłaca? Czy warte jest to wszystko zachodu?

W dzisiejszych czasach nie jest trudno zorganizować egzotyczną sesję ślubną za granicą. Tak naprawdę najważniejsze jest Wasze nastawienie a świat stoi otworem. Oczywiście, dziś czy jutro możemy mieć problem, by wylecieć gdzie tylko chcemy z powodu trwającego tematu covid. Pandemia sporo namieszała i chwilowo mamy wiele ograniczeń. Co nie znaczy, że nie da się zorganizować zagranicznego pleneru z powodzeniem. Ta sesja będzie dowodem na to, że w czasach pandemii można zrealizować bajeczną sesję ślubną za granicą. Pamiętajcie, że pandemia to tylko etap przejściowy, który minie. Granice się otworzą, obostrzenia zniknął, a wtedy pragnienie podróżowania będzie jeszcze większe. Zwłaszcza, że tak wiele jest możliwości na niesamowitą sesję ślubną za granicą. Europejskie miasta, które zachwycają architekturą i znanymi zabytkami takie jak Wenecja, Rzym, Paryż czy Lizbona – sprawdzą się idealnie na sesję ślubną w miejskim, romantycznym stylu. Dla tych z kolei, którzy kochają spektakularne widoki czy malownicze plenery, świetnie sprawdzi się Islandia, Norwegia, Szkocja, Madera czy Toskania. Nie ważne czy Wasza sesja ślubna odbędzie się we Włoszech, czy na gorącym Santorini, a może zachwycającej Islandii czy Lofotach, najważniejsze by była spełnieniem Waszych marzeń.

Na początek obejrzyjcie koniecznie relację z tej wyjątkowej wyprawy. Zobaczycie wszystko to. co zachwyciło nasze oczy, a przede wszystkim, zobaczycie jak pracujemy podczas sesji zagranicznych:

Podróż poślubna a sesja zdjęciowa

Połączenie sesji ślubnej z mini podróżą poślubną to bardzo praktyczne rozwiązanie, dzięki któremu nie tylko zyskujecie pamiątkę w postaci oryginalnej sesji fotograficznej, dodatkowo zwiedzacie i spędzacie czas turystycznie ciesząc się sobą i krótkim urlopem.

Sesja ślubna za granicą to Wasz wspólny czas zatrzymany na niezwykłych zdjęciach. To niepowtarzalna przygoda i niesamowite wrażenia. Marzy Wam się sesja ślubna z prawdziwym efektem “wow”?! Zobaczcie jak zorganizowaliśmy i zrealizowaliśmy plener ślubny Oli i Adriana w Norwegii, na zapierających dech w piersiach Lofotach. Zaręczamy, że po obejrzeniu sesji, nie będziecie się już zastanawiać czy warto!

Sesja ślubna na Lofotach. Zagraniczny plener ślubny w Norwegii

Wybierając się do Norwegii czy na Islandię mamy niemal zagwarantowane spektakularne i zapierające dech w piersiach widoki. To spełnienie marzeń dla miłośników dzikiej, zachwycającej natury i kolorów.

Ale Norwegia to nie Hiszpania, Grecja czy Chorwacja – tu pogoda jest zmienna i może zaskoczyć. Warto jest podczas rezerwacji lotów, wziąć pod uwagę dodatkowy, awaryjny dzień. Tak się składa, że loty do Skandynawii są na minimum -2-4 dni, dzięki temu zapas czasu na zrealizowanie świetnego materiału zdjęciowego jest wystarczający. Oczywiście można zorganizować sobie dłuższy pobyt, nawet tygodniowy, wynająć kampera i zjeździć Norwegię wzdłuż i wszerz, ale wiąże się to z większymi kosztami na miejscu i większym wynagrodzeniem dla fotografa.

Myśląc o sesji ślubnej za granicą starajcie się przede wszystkim zaplanować ją tak, by była zgodna z Waszymi oczekiwaniami i możliwościami.

Z naszą parą – Olą i Adrianem, polecieliśmy do Norwegii w sierpniu ( wakacje to najkorzystniejszy czas jeśli chodzi o pogodę). Być może część z Was pomyśli, że sesja ślubna za granicą w środku pandemii to duże ryzyko. Początkowo, też nie wiedzieliśmy co nas czeka, i co może spotkać w trakcie wyprawy. Ale przez moment nie wątpiliśmy w to, że to dobra decyzja oraz, że będzie niesamowicie. Norwegia to bardzo rozległy kraj, linia brzegowa ma ponad 100 tysięcy kilometrów, niewiele jest tam miejsc przeludnionych, a my docelowo obraliśmy kierunek na Lofoty – po dzikie i dziewicze widoki.

Plener ślubny na Lofotach

Każda najpiękniejsza pocztówka potrzebuje potrzebuje tego światełka, iskry i nośnika uczuć, by zyskać subiektywny i głębszy wymiar. Tym nośnikiem w naszej fotografii zawsze był i jest człowiek, relacja lub emocja.

Żadne góry nie są straszne, żadne wymagające szlaki, kiedy panuje tak pozytywna atmosfera i gigantyczna dawka pozytywnej energii. Poczucie, że ruszamy na wspólna wyprawę, by stworzyć coś wyjątkowego dodaje nam wiatru w skrzydła.

Co jeszcze sprawiło, że sesja ślubna na Lofotach była wyjątkowa? Zabrzmi banalnie, ale to miłość! W samym środku zapierającego dech w piersiach widoku zawsze widzimy człowieka. Z czułością obserwujemy ich uczucia, więź i relacje. Nie musieliśmy udzielać zbyt wielu wskazówek jak mają pozować. Zresztą, w naszej fotografii bardzo ważne miejsce zajmuje autentyczność, nie tylko w reportażu ślubnym. Pozostawiamy naszym parom przestrzeń, którą wypełniają po prostu sobą. Koniec końców, to człowiek inspiruje do tworzenia najpiękniejszych historii.

Jeśli was także zachwyciła ta piękna sesja ślubna na Lofotach, i marzycie by Wasza sesja odbyła się równie niesamowitym miejscu, to napiszcie do nas! Mamy bardzo duże doświadczenie i zrealizowaliśmy już wiele sesji ślubnych za granicą. Z nami możecie być pewni, że wszystko zostanie organizacyjnie dopięte na ostatni guzik, a zdjęcia będą najpiękniejszą pamiątką, do której wielokrotnie będziecie wracać. Z przyjemnością wybierzemy się z Wami nie tylko na Lofoty, ale w każde inne miejsce o którym marzycie.

To co?! Kto jedzie z nami w kolejną niezwykłą podróż po najpiękniejsze ślubne zdjęcia?

Zdjęcia Chrztu i przyjęcie w Hotelu Bristol

Zdjęcia Chrztu i przyjęcie w Warszawie

Ceremonia przyjęcia sakramentu Chrztu Świętego to dla wielu bardzo ważne wydarzenie rodzinne, Skupia się na dziecku, które przyjmuje sakrament oraz jego rodzicach i rodzicach chrzestnych. Dla nas, z punktu widzenia fotografa, jest to przede wszystkim przykład pięknego rodzinnego spotkania. Portret rodzinny w formie reportażu może być potraktowany na najwyższym poziomie. Przedstawiony w sposób oryginalny, bez banałów, autentyczny. I tak samo, jak podczas reportaży ślubnych szukamy prawdziwych momentów i skupiamy się na emocjach, tak samego szukamy fotografując chrzty i przyjęcia, na które rodzice zapraszają gości po ceremonii. Czy profesjonalne zdjęcia Chrztu są w ogóle potrzebne i warto postawić na sprawdzonego i doświadczonego fotografa na Chrzest?

Portret rodzinny czyli oryginalny reportaż z Chrztu Świętego

Zdjęcia Chrztu – najczęściej po te zdjęcia wracają do nas pary młode. To naturalna kontynuacja sakramentów, które młode i wierzące pary przyjmują. Najpierw jest ślub kościelny, a potem przychodzi na świat potomstwo, które rodzice postanawiają ochrzcić – schemat wszystkim znany. Nas będzie tutaj interesował aspekt fotograficzny tego wydarzenia. Czy warto na tę uroczystość postawić na profesjonalnego fotografa, czy może poprosić wujka, lub innego członka z rodziny o kilka ujęć w kościele? Dla nas odpowiedź jest oczywista. Zdecydowanie warto wybrać fotografa na chrzest! Nie łudźcie się, że wujek czy ktoś z rodziny pokaże moment chrztu Waszego dziecka w sposób ciekawy i taki, że zdjęcia te będą cenną pamiątką. Osoba z rodziny nie ma takiego doświadczenia i obycia, jak np. fotograf ślubny, który będzie się poruszał po kościele swobodnie, ale też w sposób dyskretny. Z pewnością uchwyci każdy szczegół i ważny moment na wysokim poziomie i z artystycznym spojrzeniem.

Bo nie chodzi nam tutaj o naszym zdaniem, często spotykany podczas fotografowania chrztów banalny schemat reportażu, czyli ubieranie w domu, ceremonia, następnie zdjęcia grupowe i przyjęcie do tortu. Warto jest poszukać czegoś więcej i wyjść poza schemat. Pokazać relacje i emocje, a nie tylko powtarzające się i już wszystkim opatrzone stałe momenty. Bez wątpienia – stópki dziecięce są słodkie. Ale warto nie rezygnować z innych kontekstów, popatrzeć szerzej.

To będzie nieco inny fotoreportaż z dnia chrztu świętego jaki zapewne znacie przeglądając niejeden wpis z chrztu. Nie zobaczycie tu ubierania i typowych detali. Będzie za to o rodzinie, o wspólnym spotkaniu, o radości jaka dają nam najbliżsi i każda okazja do bycia razem. Portret rodzinny, oglądany z boku a jednocześnie na tyle blisko, by uchwycić emocje i spontaniczne momenty. Spontanicznie – to zresztą dobry synonim jeśli chodzi o fotografię dziecięcą. Zwłaszcza, kiedy bohaterką zdjęć jest pełna energii, niemal biegająca już młoda dama.

Chrzest i przyjęcie rodzinne w Hotelu Bristol – zdjęcia z chrztu

Zdjęcia z chrztu małej Weroniki rozpoczęliśmy od powitania z rodziną, która razem udała się do kościoła. Świątynia była zarezerwowana  tylko na tę okoliczność – krótką ceremonię Chrztu Świętego. W obecnych czasach takie rozwiązania są częściej spotykane, ale zapewne, kiedyś wrócą chrzty odprawiane podczas mszy.

Mała Weronika to bardzo pogodna i ciekawa świata dziewczynka. Małe rączki, które chwytają mamę i tatę, by swobodnie eksplorować świat. Jeszcze szuka bezpiecznego oparcia, ale coraz chętniej wyrywa się z objęć, by poznawać wszystko dookoła.

Weronika ma na sobie piękną ażurową sukienkę, tą samą, w której chrzczona była jej mama! To już nie tylko ubranko do chrztu – ale piękna pamiątka i szczególny symbol. A także dodatkowy powód, by z sentymentem wracać do tych zdjęć po latach.

Ceremonia chrztu miała charakter bardzo kameralny, zaledwie dla garstki najbliższych osób, w spokoju i ciepłej atmosferze. A po uroczystości w kościele kilka wspólnych zdjęć, by potem udać się na przyjęcie rodzinne do hotelu Bristol na Nowym Świecie.

Uroczysty obiad w bardzo eleganckich wnętrzach Hotelu, świetne jedzenie i obecność całej rodziny sprawiają, że można się na chwilę oderwać od codzienności. Ale zamiast obserwować przyjęcie z pozycji zastawionego stołu, woleliśmy skupić się na obserwowaniu rodzinnych relacji na tarasie widokowym hotelu, ze słynną panoramą Warszawy w tle. Pod tym względem Hotel Bristol jest idealnym miejscem, jeśli planujecie rodzinne przyjęcie z okazji chrztu, czy każdej innej ważnej okazji.

Taras został udostępniony gościom na czas tortu i odpoczynku przy kawie. To był dla nas najlepszy moment, by uchwycić spontaniczne zachowania gości i dzieci. Powstał z tego autentyczny portret rodzinny. Emocje, gesty, uściski najbliższych. Obraz, który składa się na pamiątkę nie tylko z okazji Chrztu Świętego Waszego dziecka, ale jest przede wszystkim pokoleniowym portretem i cenną, rodzinną pamiątką. Do takich historii, i takich fotoreportaży miło jest wracać po latach. To też dowód na to, że wieloletnie doświadczenie fotografa ślubnego, sprawdza się podczas innych, ważnych wydarzeń w życiu waszym i Waszej rodziny.

Zdjęcia chrztu mogą być wyjątkowe i nie odbiegać poziomem od rozbudowanych reportaży. Jeśli Wy również szukacie czegoś więcej i myślicie o podobnej pamiątce z chrztu Waszego dziecka, napiszcie do nas by sprawdzić dostępność terminu i poznać naszą ofertę.

Warto oddać obraz Waszych wspomnień profesjonalistom, którzy z zaangażowaniem uwiecznią je na fotografiach.

Przyjęcie: Hotel Bristol 

Ślub i wesele - Zacisze Anny Korcz

Ślub i wesele w Zaciszu Anny Korcz w Pomiechówku pod Warszawą

W miejscowości Pomiechówek, około 30 km od Warszawy, na terenie rozległego 5,5 hektarowego, malowniczego parku, nad rzeką Wkrą, mieści się niezwykła sala weselna – Zacisze Anny Korcz. Oszklona sala weselna pomieści nawet do 300 osób, a niezwykle subtelna i malownicza przestrzeń dookoła ośrodka jest idealna do zorganizowania romantycznej ceremonii ślubu w plenerze.

Zacisze Anny Korcz pod Warszawą emanuje spokojem, ciszą i cudowną energią, co doskonale komponuje się ze ślubami w stylu boho czy slow wedding. Ślub plenerowy, bajkowe otoczenie, świetna kuchnia, a także dowolność aranżacji sali weselnej – to niewątpliwie atuty tego miejsca.

Jeśli planujecie ślub, a Waszym marzeniem jest złożenie przysięgi małżeńskiej w pięknym ogrodzie i chcielibyście zorganizować niezapomniane wesele w sali z klimatycznym wnętrzem, która zachwyci Waszych gości – to koniecznie zawitajcie w to miejsce!

Zacisze Anny Korcz – ślub plenerowy i wesele

Każdy reportaż ślubny jest na swój sposób unikatowy i niepowtarzalny. Każda historia miłosna dwojga zakochanych jest odmienna. Miłość nie zna schematów, budują ją inne emocje i przeżycia. Miłość płynie prosto z serca. Tworzy ich własny, idealny świat, do którego dostęp maja tylko wybrani.

Właśnie dlatego, dzień ślubu jest tak szczególny i wyjątkowy. Przenosi Wasza miłość w inny wymiar. Każdy chce zapamiętać ten dzień jak najpiękniej. Przeżyć go jak najlepiej. A jak to jest najlepiej? W gronie osób tych szczególnie Wam bliskich, zgodnie z tym co Wam w duszy gra, w miejscu, w którym na chwilę świat się zatrzyma. Jak u Magdy i Sebastiana, którzy zorganizowali swój ślub i wesele w Zaciszu Anny Korcz.

Ceremonia ślubna plenerowa w stylu boho – Zacisze Anny Korcz

Był upalny początek lata. Kiedy żar z nieba przeplatał się z szybko pojawiającymi się i równie szybko znikającymi burzami. A po deszczu zaświeciło bajkowe światło, które jeszcze mocniej podkreśliło malowniczy klimat miejsca. Zwiewne wstążki, kwiecista huśtawka w ogrodzie, łapacze snów wiszące gęsto w oknach czy inne szczegółowo dopracowane dodatki, idealnie wpisały się w popularny na ślubach klimat boho.

Ten styl ślubny będzie zdecydowanie najlepszy, jeśli para młoda pragnie świętować swój dzień w miłej i luźniej atmosferze na świeżym powietrzu, bez sztywnych schematów.

Magda i Sebastian chcieli nie tylko świętować ślub i wesele w duchu slow, ale także zorganizować przygotowania ślubne na luzie, bez stresującego harmonogramu. W Zaciszu możecie być pewni o spokój i kojącą atmosferę z dala od szumu miasta (do najbliższej szosy jest 2,5 km więc nie ma obawy, że hałas samochodów zagłuszy niesamowitą ciszę i magię, jaka tutaj panuje).

Oboje przygotowywali się w drewnianym domku obok sali weselnej. Bez pośpiechu i na luzie. Był czas by pospacerować z córką i nacieszyć oczy pięknym, okolicznym krajobrazem.

Klimat uroczystości ślubnej w plenerze tworzy przede wszystkim miejsce, dlatego jego wybór jest tak ważny. Zacisze Anny Korcz w Pomiechówku to jedno z najpiękniejszych miejsc na ślub i wesele. Stworzyliśmy subiektywną listę najlepszych miejsc na ślub i wesele w Warszawie i okolicach. Zacisze Anny Korcz, które mieści się niedaleko Warszawy, po prostu musiało pojawić się na naszej liście!

Ceremonia ślubna Magdy i Sebastiana zorganizowana została na drewniany tarasie ogrodu. Ale jeśli tylko pozwoli Wam pogoda, to możecie ja z powodzeniem przenieść choćby na plażę, na sam brzeg rzeki Wkry, by przysięgać sobie miłość wśród śpiewu ptaków i szumu starych drzew. Prawda, że brzmi bajkowo i romantycznie? to idealna sceneria na śluby plenerowe w stylu boho.

Wesele w Zaciszu Anny Korcz w Pomiechówku

Po ceremonii ślubnej, chwilach wzruszeń i uściskach, przyszedł czas na zabawę w stylu slow. Goście relaksowali się w ogrodzie, albo bawili się podczas tanecznych rytmów na parkiecie. Każdy mógł znaleźć tutaj coś dla siebie i w pełni się odprężyć.

Cieszy nas ogromnie fakt, że coraz więcej par decyduje się na przyjęcia weselne bez wyraźnie formalnego charakteru. Zamiast tradycyjnego wesela wolą świętować w lekkiej i swobodnej atmosferze. Dzięki temu mamy niezliczoną ilość okazji do spontanicznych i naturalnych zdjęć ślubnych podczas całego reportażu.

Niesamowitym atutem ślubów w stylu slow czy boho, jest to, że macie nieograniczony wpływ na to, jak będzie wyglądał Wasz wielki dzień. Wszystko jest w zasięgu ręki, a ograniczenia tkwią tylko w głowach. Wcale nie musicie ściśle trzymać się utartych, sztywnych schematów. Możecie mieć własną wizję ślubu czy wesela i przy odrobinie kreatywności stworzyć niepowtarzalny i indywidualny klimat Waszego przyjęcia weselnego.

Organizując ślub w tak malowniczo położonym miejscu, jakim jest Zacisze Anny Korcz, warto wykorzystać piękne okoliczności przyrody i spędzić czas nie tylko przy stolikach na sali weselnej, ale na spacerach czy zabawie na świeżym powietrzu. Strefa chill’out z leżakami, hamakami, czy innymi meblami ogrodowymi świetnie wpisuje się w klimat letniego przyjęcia boho. Ogród w Zaciszu zmienia się po zmroku w przepiękny pejzaż, wypełniony girlandami światełek. Trudno by było o piękniejsze tło do krótkiej sesji w dniu ślubu.

Miłosne ujęcia w tak zwanym międzyczasie, to nie tylko okazja dla fotografa ślubnego, by urozmaicić reportaż z dnia ślubu. To przede wszystkim czas dla Was, w przytuleni, sam na sam, w magicznym tu i teraz.

Nie mogliśmy nacieszyć oczu panującą atmosferą miłości i swobody. Zobaczcie jak ten wyjątkowy klimat ” tu i teraz” na ich historię ślubną – Maga ❤ Sebastian.

Fotografia ślubna – Zacisze Anny Korcz

To piękne miejsce jakim jest Zacisze Anny Korcz, zasługuje by niebanalnie i unikatowo uchwycić je na zdjęciach. Jeśli spodobał Wam się ten reportaż ślubny, upewnijcie się, że mamy dostępny termin. Możecie być pewni, że zatrzymamy na zdjęciach nie tylko wszystkie piękne detale, jakie pojawią się w dniu ślubu, ale przede wszystkim Waszą miłość! Najważniejsi jesteście Wy – a w tak pięknym otoczeniu, Wasza historia zyska dodatkową, magiczną oprawę. Po latach będziecie z czułością wracać do tych fotografii.

Miejsce: zacisze-pomiechowek.pl

Rezydencja Miętowe Wzgórza - Ślub i Wesele

Miętowe Wzgórza – międzynarodowe wesele

Za każdym razem, kiedy mamy okazję fotografować międzynarodowe śluby jesteśmy pewni, że reportaż z tego dnia będzie niesamowitą historią z zaskakującymi momentami. Tak było i tym razem. Magda i Glidas to wspaniała, uśmiechnięta, pełna energii polsko – francuska para. Świętowali swoją miłość autentycznie i na luzie, a efektem tego jest ten oto reportaż ślubny. To było jedno z najbardziej szalonych wesel. A wszystko miało miejsce w wyjątkowej rezydencji Miętowe Wzgórza.

Rezydencja Miętowe Wzgórza – ślub plenerowy

Jeśli jesteście równie pozytywną parą jak Magda i Glidas, która nie goni za schematami i chętnie podąża mniej utartym ślubnym szlakiem, to zapewne marzy Wam się ślub i wesele w miejscu, w którym ten dzień będzie prawdziwie wyjątkowy. Wybór idealnego miejsca na ślub nie jest łatwy. Ale warto poświęcić czas, by wybrać dokładnie takie miejsce, które idealnie wpisze się w charakter waszego ślubu i wesela.

Magda i Glidas, mimo że na co dzień nie mieszkają w Polsce, zdecydowali się na ślub właśnie tutaj. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak trudna musiała być organizacja międzynarodowego ślubu w czasach pandemii i ciągłych ślubnych obostrzeń. Ogromne brawa, że udało im się to zorganizować z dużym sukcesem. A nawet pompą (o czym przekonacie się śledząc ten wpis do końca).

Wybór miejsca, w którym świętowali swoją miłość padł na Rezydencję Miętowe Wzgórza w Zakroczymiu niedaleko Warszawy.

Miętowe Wzgórza Zakroczym – idealne miejsce na ślub

Ślub i wesele w Miętowych Wzgórzach to najlepsza propozycja dla wszystkich, którzy pragną by dzień ich ślubu był wyjątkowy i niezapomniany. Elegancka rezydencja w nieco eklektycznym stylu to połączenie wysmakowanego designu i luksusu. Największym atutem tego miejsca jest piękny ogród z odkrytym basenem, przy którym odbywają się plenerowe ceremonie ślubne. Turkusowa woda, skąpana w słońcu willa i klimat otaczającej przyrody nadają temu miejscu niezwykłą atmosferę. Na próżno szukać drugiego takiego miejsca w Warszawie. Do tego świeży zapach mięty, która latem rośnie w pobliskich ogrodach sprawia, że miejsce to jest prawdziwym orzeźwieniem na mapie ślubnych lokali na wesele w Warszawie i okolicy. Otoczenie pobliskich pól i lasów, a także przyogrodowe altany, dają wytchnienie i sprawiają, że panuje tutaj spokój i sielankowy nastrój.

Ta prawdziwie kojąca atmosfera sprzyja parom młodym, które często dopada przedślubny stres. Nic więc dziwnego, że wiele par wybiera właśnie Miętowe Wzgórza by złożyć sobie przysięgę małżeńską przy basenie i zaprosić tu gości na wesele.

Wesele w Miętowych Wzgórzach to ciekawa alternatywa dla tych, którzy chcieliby przenieść styl glamour czy elegancję z wytwornych pałaców w miejsce blisko natury. Rezydencja posiada bazę noclegową i znajduje się zaledwie 30 km od centrum stolicy – to zdecydowanie dobre rozwiązanie dla par z Warszawy, albo jak w tym przypadku – dla par i gości z zagranicy.

Basen i szalona zabawa weselna

Przygotowania Magdy i Glidasa odbyły się w pięknych apartamentach rezydencji. A w międzyczasie na sali weselnej tworzyła się magia dzięki niezwykle uzdolnionym dziewczynom z Agu-Art. To one sprawiły, że sala weselna przeistoczyła się w pastelowo różowy, ukwiecony ogród. Do tego złote dodatki i duża ilość sztucznych światełek, dodały ciepła i romantycznego klimatu. Dekoratorki zadbały również o przestrzeń zewnętrzną, a więc przystrojenie miejsca zaślubin – altany wraz z terenem przy basenie.

Ślub cywilny nad basenem był niezwykle wzruszający. Łzy radości popłynęły na niejednym policzku i mieszały się z nieukrywaną radością. Trzeba w tym miejscu dodać, że mimo wielu przeszkód, francuska część gości dotarła licznie na ceremonię ślubu. To dodatkowo powodowało uśmiech – być blisko, być razem w tak trudnych czasach, to najlepsze co możemy podarować. A obecność najbliższych w tak ważnym dniu z pewnością uszczęśliwiła młodą parę.

Po wzruszeniach, życzeniach i wszystkich uściskach przyszedł czas na wesele, toasty i zabawę.

I wtedy się zaczęło!

Polsko-francuski ślub i wesele w Miętowych Wzgórzach

Wraz z pierwszymi taktami muzyki, tuż po widowiskowym pierwszym tańcu młodej pary, zaczęło się istne parkietowe szaleństwo. Tyle energii, szczęścia i spontaniczności nie mieliśmy od dawna.

Może to za sprawą mieszanki kulturowej, a może zwyczajnie nieskrępowana radość ze świętowania ślubu tej dwójki uwolniła parkiet, który na moment nie pozostawał pusty. No chyba, że była przerwa na toasty czy pełne uczuć ślubne przemowy. Musimy w tym miejscu podkreślić, jak bardzo lubimy te wszystkie emocjonalne i czułe momenty, którymi dzielicie się podczas ślubu i wesela. To właśnie te momenty są tak cenne i absolutnie najpiękniejsze w ślubnym albumie.

Radość i zabawa trwała godzinami. Nie mogliśmy przepuścić okazji, by porwać na moment Magdę i Glidasa na kilka ujęć sam na sam w pięknym otoczeniu Miętowych. Wiemy jak bardzo lubicie krótkie plenery w dniu ślubu i reagujecie pozytywnie na nasze pomysły.

Słodki tort smakowali również nad basenem. Było pysznie i widowiskowo. Największe widowisko czekało jednak na koniec tego prawdziwego święta radości i miłości. Nikt się tego nie spodziewał, nikt też tego nie planował.

Kiedy już byliśmy u schyłku naszego fotograficznego czasu pracy – basen wypełniły spontaniczne skoki do wody gości weselnych i pana młodego! Czy zdążyliśmy ponownie sięgnąć po aparaty i uchwycić te szalone i spontaniczne momenty?

Zobaczcie sami 🙂

Miejsce: Rezydencja Miętowe Wzgórza

Dekoracje sali, kwiaty:  Agu-Art

Piękny ślub i wesele w Cicha 23

Cicha 23 – miejsce na piękne zdjęcia ślubne

Piękne zdjęcia ślubne to już dziś nie marzenie, to realne oczekiwania par młodych. Chcemy bajki. Nic w tym złego, to jedyny taki dzień, gdzie pragniemy czuć się wyjątkowo i spędzić go wyjątkowo. Czy istnieje przepis na idealny ślub i wesele? Tak! Zróbcie wszystko po swojemu.

Ale pamiętajcie o kilku wskazówkach. Zabierzcie najbliższych! Tych, którzy będą bawić się z Wami do utraty tchu, zapewnijcie parkiet do tańców, a także spokojną przestrzeń, przy akompaniamencie świerszczy i szumu drzew. Wszystko to koniecznie ozdóbcie uśmiechem i luzem - to przecież Wasz dzień! Zadbajcie o pyszne jedzenie i schłodzone drinki na orzeźwienie. Resztę dekoracji pozostawcie specjalistom, albo naturze ?

Brzmi banalnie, i czasami do takiej bajki wiedzie długa droga. Ważne, by na końcu tej drogi znaleźć się w miejscu, które zapewni Wam ... bajkę.

Cicha 23 ślub i wesele w plenerze

Cicha 23 w Markachto sala weselna i miejsce na ślub, które od pierwszych chwil zachwyca. Otoczone lasem, z dala od miejskiego szumu a jednocześnie tylko 20 minut od ścisłego centrum Warszawy.

Cicha 23to gwarancja pięknych zdjęć ślubnych. To przestrzeń idealna zarówno na nowoczesne śluby plenerowe (ceremonie ślubów cywilnych czy humanistycznych i symbolicznych), najmodniejsze przyjęcia weselne w stodole czy niebanalne sesje zdjęciowe i plenery ślubne. Mieści się dokładnie w Markach, na obrzeżach stolicy. Dawniej była tu cegielnia, dziś w otoczeniu natury odrestaurowane zostały dwie stajnie obrośnięte dzikim winem. Kompleks obejmuje rozległą zieloną przestrzeń, ogrody, niezwykłe namioty Kimura Glamping i tarasy. Teren ten cieszy się ogromną popularnością, przestrzeń jest szalenie fotogeniczna, a co najważniejsze stale upiększana.

Cicha ma niezwykły, kameralny klimat, stajnie są niebanalnie zaaranżowane, bujna roślinność to podstawa wystroju całej Cichej. Połączenie wdzierającej się do stajni zieleni ( ba! drzewa wyrastają tu wprost z podłogi), surowej cegły i drewna, robi wrażenie. Do tego namioty w stylu boho przywołują na myśl tropikalny klimat Bali. Mieliśmy już okazję, właśnie w namiotach Kimura Glamping fotografować sesję narzeczeńską. To miejsce stworzone by świętować miłość!

Co jeszcze oferuje Cicha? Drewniane domki idealne do ślubnych przygotowań. Początkowo był tylko domek przy dużej stajni. A niedawno powstał następny. Przygotowania Kasi odbyły się w drewnianym domku przy małej stajni. Jeśli marzycie, by dzień ślubnych przygotowań celebrować w spokoju, blisko natury, w duchu slow, a do tego mieć fotogeniczną przestrzeń do pięknych ślubnych zdjęć – to miejsce jest do tego stworzone. Otulone zielenią, błogą ciszą, i ta naturalna estetyka wewnątrz! W takim otoczeniu makijaż i fryzura panny młodej to czas relaksu. Zupełnie w opozycji do często spotykanej przedślubnej bieganiny w stresie. Kasia przygotowywała się w domku razem ze swoją siedmiomiesięczną córeczką, ich momenty bliskości stanowią mocny punkt reportażu. No i te dodatki! Dwie suknie ślubne, przecudne detale i biżuteria, obrączki, kwiaty, elementy dekoracji na miejscu ceremonii i na stołach– wszystko idealnie wpasowało się w przestrzeń Cichej.

Mała Stajnia Cicha 23 – ślub plenerowy i wesele w stodole

Ślub i wesele Kasi i Damiana było jednym z piękniejszych jakie fotografowaliśmy w minionym sezonie. Niezwykłe zakątki Cichej inspirują do tworzenia oryginalnych kadrów, bez względu na pogodę czy porę roku. Nam jednak pogoda dopisała. To ważne, szczególnie w przypadku ceremonii ślubnej w plenerze. Plenerowe śluby mają w sobie tą niezwykłą, romantyczną aurę.

Ale nie było by tej magii, i tylu pięknych ślubnych zdjęć bez nich. Zakochanych i szczęśliwych. Ten dzień był dla nich ale także i dla nas niezwykłym przeżyciem.

Obowiązkowo zrobiliśmy krótką sesję w plenerze, a po powrocie na salę czekały gorące posiłki, które zapewnił Catering Kręgliccy. Swoim pierwszym tańcem pod gołym niebem nowożeńcy rozpoczęli oficjalnie cześć taneczną. W pięknym stylu było to wesele. Młodzi i goście nie kryli radości. Parkiet płonął od gorących rytmów. Gdzieniegdzie przebijał się gwar rozmów i głośny śmiech podczas wznoszonych toastów. A na świeżym powietrzu goście weselni mogli rozsmakować się w pysznych burgerach od "Bydło i Powidło".

Nocna mini sesja ślubna pozwoliła uciec na moment od weselnej zabawy, by wtulić się w siebie nawzajem i popatrzeć sobie w oczy. Tutaj też wykorzystaliśmy nocne oświetlenie Cichej i domek przy małej stajni. Romantycznie, w nieco nostalgicznym klimacie, idealna przestrzeń do zdjęć z magicznymi światełkami. Kochamy taki klimat i możliwość eksperymentowania ze światłem. Często dziękujecie nam za te krótkie porwania podczas wesela. Te ulotne chwile czułej bliskości oglądacie później w ślubnym albumie. Czujemy ogromną radość, że mogliśmy patrzeć na nich zza aparatu. Piękne zdjęcia ślubne to coś więcej niż relacja czy reportaż, ukazujący przebieg wydarzeń. To te wszystkie czułe momenty. Z czasem staną się najcenniejsze spośród wszystkich ślubnych pamiątek.

Piękne miejsce na ślub pod Warszawą – Cicha 23 Marki

Obecne czasy pozbawiły nas hucznych wesel i imprez z pompą. Na jak długo? Tego do końca nie wie nikt. Ufamy, że przyszły sezon będzie dla naszych par bardziej łaskawy, że powoli wszystko zacznie wracać na dawne tory. Ograniczenia związane z liczbą gości, chyba najczęściej zmuszały pary do zmiany ślubnych planów, przekładania daty ślubu, zmiany miejsca imprezy, czy nawet całkowitej rezygnacji ze ślubu, by poczekać na bardziej sprzyjające czasy. Śluby i wesela były bardziej kameralne, czasem z szeregiem kompromisów.

Czy ten mocno realistyczny wstęp bez cukru pudru oznacza, że był to gorszy sezon odkąd fotografujemy śluby? I tu Was zdziwimy !

Był najlepszy! Absolutnie! Ciężko nam do końca to pojąć, ale tegoroczne śluby były najpiękniejsze, jakie do tej pory mieliśmy przyjemność fotografować. Pracowaliśmy w przepięknych, najmodniejszych lokalach na ślub i wesele. A Cicha 23 Event Place niewątpliwie należy do czołówki tych miejsc w najbliższej okolicy Warszawy.

Oprócz bajkowych lokacji, poznaliśmy fantastycznych ludzi. Nawiązaliśmy nowe relacje. Wreszcie- mieliśmy najbardziej różnorodny reportażowo sezon – od micro ceremonii, po może nie huczne wesela na 200 osób, ale energetyczne, kameralne przyjęcia. Z radością wspominamy romantyczny ślub humanistyczny w Starej Kruszarni – o tak pięknej ceremonii i klimatycznym przyjęciu może marzyć niejedna para. A piękne zdjęcia ślubne to najcenniejsze co pozostanie obok wspomnień.

Niewątpliwie, takie realizacje dodają nam energii, siły, motywacji i sprawiają, że chcemy dawać z siebie jeszcze więcej. Paradoksalnie, może te wszystkie ograniczenia sprawiły, że śluby i wesela, mimo że kameralne, są jeszcze bardziej autentyczne, unikatowe, organizowane z sercem, zaangażowaniem i jeszcze piękniej oprawione? My byliśmy świadkami właśnie takich.

Miejsce: Cicha 23

Dekoracje: Dekorujemy

Piękny ślub humanistyczny - Stara Kruszarnia

Ślub humanistyczny w lesie – Stara Kruszarnia

Tegoroczny “dziwny” sezon ślubny, zdecydowanie wynagradza nas wyjątkowymi i pięknymi realizacjami. Stoją za nimi nasze cudowne pary, które idą za głosem serca i swoimi marzeniami ślubnymi. Przeżywają ten najważniejszy dzień zgodnie z tym co czują. Organizują piękne, kameralne ceremonie i niebanalne przyjęcia z wyjątkowym klimatem.

Nawet w takich czasach, jak obecnie, w pandemicznej scenerii nakazów i ograniczeń, nie musicie godzić się na ślubne kompromisy. Możecie Wasz wyjątkowy dzień przeżyć po swojemu. Nie rezygnujcie z marzeń o pięknym ślubie! Bo wszystko może się udać, a z odpowiednimi ludźmi wokół, będzie jeszcze piękniej niż myślicie.

Jak u Asi i Pawła. To właśnie historię tej zakochanej pary chcemy Wam dziś pokazać. A jest to reportaż wyjątkowy, w duchu slow, w zapierającym dech miejscu. Nie zobaczycie tu klasycznego ślubnego scenariusza. Scenariusz tego wydarzenia pisały bowiem marzenia, nie tradycja.

Wymarzone miejsce na ślub plenerowy

Stara Kruszarnia to miejsce niezwykłe. Z duszą, z klimatem, położone na zboczu gór w bajkowej leśnej scenerii. To właśnie tu – do Złotego Stoku na Dolnym Śląsku, Asia i Paweł zdecydowali się przyjechać z rodziną i przyjaciółmi, by przeżyć swój Wielki Dzień. Miejsce dysponuje dużą bazą noclegową ( pomieści nawet 100 osób), dlatego bez obaw możecie zabrać tu swoje rodziny, jeżeli nie jesteście z dolnośląskiego.

Sam budynek Starej Kruszarni to postindustrialny obiekt. Dawniej znajdował się tutaj tzw. Łamacz Rudy, należący do kompleksu Kopalni Złota w Złotym Stoku. Kruszono tu złotonośne skały. Budynek jest bajecznie położony, otoczony dziką przyrodą, w zagajniku odbywają się śluby plenerowe, leśna strefa oświetlona jest girlandami światełek, są też hamaki, huśtawki, leżaki i palenisko.

Do takiego miejsca warto przemierzyć pół Polski. Nie dziwi ani trochę, że Asia i Paweł wybrali Kruszarnię na miejsce swojego pięknego ślubu i wesela.

Magię tworzy miejsce, jego atmosfera oraz klimat otoczenia. Dlatego wybór lokalizacji jest kluczowy. Od tego wszystko się zaczyna – miejsce wprowadza Was w nastrój, odrealnia trochę ten dzień, nadaje wydarzeniu wymarzoną otoczkę. Ślub marzeń w niesamowitym miejscu? Brzmi bosko, a co więcej, jest możliwe.

Piękny slow wedding w Starej Kruszarni

Jeśli chcielibyście zorganizować swój ślub w duchu “slow”, miejsce to jest idealne. Klimat całego kompleksu zachwyca, jednak magia to nie tylko przestrzeń miejsca, to przede wszystkim ludzie, którzy to miejsce wypełniają.

Asia, Paweł i wszyscy goście dopełnili atmosferę aurą ciepła i spokoju. Bez stresu, niepotrzebnej bieganiny i nerwów. Dzięki wspaniałej koordynacji Wesele z Fantazją, mieliśmy czas by sfotografować wszystkie zakamarki miejsca, obłędne dekoracje, a co najważniejsze, być najbliżej ślubnych momentów pełnych radości i wzruszeń. Emocje wypełniały przestrzeń nie tylko podczas intymnej ceremonii ślubu humanistycznego w leśnym zagajniku. Towarzyszyły do samego końca imprezy.

Stara Kruszarnia to miejsce stworzone by świętować radość i miłość. Ślub humanistyczny idealnie wpisuje się w takie miejsca. Leśna strefa chill zdecydowanie temu sprzyja. Jeśli więc ktoś szuka industrialnego wnętrza w środku lasu, by świętować w duchu slow wedding – nie mógł trafić lepiej.

Ślub humanistyczny w leśnej scenerii

Ślub humanistyczny to symboliczna, nieformalna i przede wszystkim spersonalizowana, osobista forma przysięgi małżeńskiej. Dla kogo? Dla osób pragnących przysięgać sobie miłość prosto z serca, a nie przysięgę powtarzać. Dla osób pragnących przeżyć ceremonię w sposób niepowtarzalny i absolutnie po swojemu. Bo w ceremoniach humanistycznych nie są ważne zagadnienia prawne czy religijne, a zamiast tego marzenia i uczucia pary młodej. Indywidualny charakter prowadzenia ślubu sprawia, że każda ceremonia to wydarzenie kompletnie nieszablonowe i wyjątkowo wzruszające, zarówno dla pary jak i wszystkich gości.

Takiego ślubu pragnęli Asia i Paweł. Tę uroczystą chwilę pięknie poprowadziła dla nich mistrzyni ceremonii Joanna Humerczyk. Zakochani wypowiedzieli napisane przez siebie piękne przysięgi, wyznając tym samy i potwierdzając swoją miłość. A mama panny młodej czytała podczas ceremonii fragment opowiadania.

Te wzruszenia miały miejsce oczywiście w zagajniku, przy specjalnie przygotowanej w tym miejscu ślubnej pergoli. surowe w formie, szkolne krzesła dodawały charakteru, a dekoracje zarówno w budynku jak i na zewnątrz były po prostu zjawiskowe. Miejsce ceremonii zmieniło się pod osłona nocy w strefę chillout, w której goście piekli kiełbaski czy tańczyli pod rozgwieżdżonym niebiem.

Ale zanim zapadła noc, działo się jeszcze dużo pięknego. Nie zabrakło czasu na krótką mini sesje pary młodej, do ujęć wykorzystaliśmy oczywiście miejsce ceremonii. Swoją drogą pięknie też wyglądało z góry. W takich sceneriach zdjęcia z drona pokazują inna perspektywę i dopełniają cały reportaż.

Leśne wesele w postindustrialnej Kruszarni – Złoty Stok

To był niewątpliwie piękny ślub,, jeśli nie jeden z piękniejszych jakie mieliśmy okazję fotografować. Wesele w starej Kruszarni zapada na długo w pamięć. Sala ma zdecydowanie industrialny charakter ale wciąż rustykalną duszę. Asia marzyła by było zielono. Dekoratorki zadbały o to do perfekcji. Aranżacja sali była bajkowa. Stoły pokryły się zielonymi motywami, girlandy zieleni zwisały również z filarów. Kwiaty w malutkich szklanych flakonikach i buteleczkach przykryły niemal cały stół pary młodej. Nawet napoje podawane były w szklanych karafkach i butelkach. Płomienie niezliczonej ilości świec podkreślały fakturę szklanych dodatków i głębię kolorów. Wielkie brawa dla dziewczyn, które wypracowały ten efekt.

O to by sala była nie tylko piękna ale i żywa w tańcu i szaleństwach na deskach zadbał niezawodny Dj Głośny. Parkietowe wygibasy i radość świętowania trwały nieprzerwanie. Chyba, że ktoś wolał leżeć na hamaku i sączyć drinki pośród szumu drzew. Każdy niewątpliwie znalazł tu coś dla siebie. I my też cieszymy się, że znaleźliśmy się właśnie tam – w tymi miejscu i wśród cudownych ludzi. Dzięki temu, możemy Wam pokazać ten piękny ślub humanistyczny i świętowanie miłości Asi i Pawła tak, jak to sobie wymarzyli.

Puentą i zakończeniem niech będzie króciutki fragment tego, co napisali nam po otrzymaniu zdjęć :

“Zdjęcia są wspaniałe, jesteśmy zachwyceni! Wyszły pięknie! Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że to właśnie Ty je robiłeś – bardzo bardzo dziękujemy!

Naprawdę jesteśmy pod wrażeniem, bo raz, że są cudowne, ale też oddają i nasze uczucia z tego dnia, i atmosferę gości. No po prostu WOW!”

Nie mamy słów, by opisać wdzięczność, spełnienie i radość z tworzenia właśnie takich historii !

Wesele i ślub w Bieszczadach

Fotograf na ślub w Biesczadach

Reportaż ślubny pełen emocji. Eksplozja energii. Spontaniczne reakcje. Autentyczne momenty. Gesty. Spojrzenia. Wzruszenia. Radość. Czułość. Szaleństwo.

Czy można marzyć o lepszej atmosferze podczas fotografowania ślubów? Atmosfera oraz ludzie, którzy ją tworzą to najwspanialsza ” ślubna dekoracja”. I taki był właśnie ten ślub – emocje na pierwszym planie. To był wyjątkowy reportaż pełen emocji. Naturalność i klimat, który będziemy wspominać latami. Mamy nadzieję, że Oni również!

Sesja narzeczeńska – poznajmy się przed ślubem !

Z Oliwią i Mirkiem kojarzy nam się najbardziej słowo “uśmiech”. To para fantastycznych, pogodnych, zarażających uśmiechem ludzi. Kreatywni i mocno zaangażowani w organizację swojego ślubu. Od początku czuliśmy, że to będzie jeden z tych “szczególnych” reportaży.

Ale zanim o reportażu, to musimy wspomnieć o ich sesji narzeczeńskiej. Początkowo nie brali jej pod uwagę, ale nie musieliśmy ich długo przekonywać, że warto. Mirek jest świetnym fotografem, zdjęcia to jego świat. A praca z ludźmi, którzy doceniają wartość fotografii, którzy tak jak my, kochają zdjęcia, to dla nas zastrzyk motywacyjny by pracować jeszcze lepiej i stawiać sobie wysoko poprzeczkę.

Ich sesja narzeczeńska w industrialnym klimacie wypadła zjawiskowo. Zdjęcia robiliśmy w opuszczonej gorzelni i na praskim Soho Factory. Światło sprzyjało nam bardzo tego popołudnia, a efekty możecie zobaczyć na naszym blogu.

Czemu wspominamy w tym miejscu o sesji narzeczeńskiej? Bo bardzo często takie spotkanie buduje relacje między nami a Wami. Bo poznajemy się bliżej, dzięki czemu, podczas dnia ślubu, nie jesteśmy dla Was dwójką obcych ludzi. Stajemy się już wtedy bardziej niewidoczni, wtapiamy się w bieg wydarzeń, a Wy czujecie się bardziej swobodnie. Dodatkowym atutem są jak zwykle piękne zdjęcia.

Sesje narzeczeńskie to też pretekst, by się przekonać jak pracujemy, jak jesteśmy zaangażowani a finalnie, jak Wy wypadacie przed naszym obiektywem.

Ślub i wesele w stylu boho w Bieszczadach

Dzień ślubu to zawsze spectrum emocji. To zgiełk i bieganina podsycana stresem, albo zupełnie odwrotnie – spokój i atmosfera oczekiwania. Emocji jest jak zwykle wiele. Jesteśmy różni i różnie przeżywamy ten ważny dzień. Jest to dla nas niezwykle istotne, by dokumentować autentyczne emocje. By zdjęcia z reportażu, jakie otrzymujecie były naturalne i przywoływały prawdziwe momenty.

To od Was zależy co ma się znaleźć w tej opowieści. Od jakiego momentu mamy Wam towarzyszyć w ślubnych przygotowaniach. Czy od wszystkich etapów, poprzez makijaż, czy jak wolała Oliwia, tylko na koniec przygotowań, tuż przed first lookiem.

To Wasz dzień – najważniejsze by zorganizować go zgodnie z tym, co pragniecie, co w sercu Wam gra.

Oliwia i Mirek zorganizowali swój ślub i wesele w rodzinnych Bieszczadach. Styl boho wpisał się w bieszczadzki klimat idealnie. Mnóstwo zieleni, otaczająca natura i dzikość, doskonale łączyła się z miejscem wesela – hotel Kozacki Hutor.

Zielone elementy dekoracji świetnie łączyły się z dominującym we wnętrzach hotelu drewnem, a oświetlenie budowało magiczny nastrój. Zieleń uzupełniała biel i złoto.

Mirek przygotowywał się w hotelu. Wnętrze pokoju było klimatyczne i pięknie komponowało się z detalami ślubnymi. A te od Macaroni Tomato jak zwykle stylowe!

Jeżeli myślicie, że fotografowanie przygotowań ślubnych dla fotografa jest wyzwaniem, to co powiedzie jeśli świadek pana młodego to również fotograf? Takiego twórczego zestawu na powierzchni hotelowego pokoju jeszcze nie mieliśmy i przyznamy, że było wspaniale. Momentami rozumieliśmy się bez słów. Luźna atmosfera wyzwalała spontaniczne gesty, uśmiechy i naturalność – tak jak lubimy najbardziej.

Zwarci i gotowi ruszyliśmy do Oliwii. Wybór ślubnego auta skradł nam serca – taaaaki stylowy klasyk! Karmelowe wnętrze idealnie grało z butelkowo zielonym lakierem auta.

Ceremonia ślubu pełna radości

Często spotykamy się, że first look jest mocno aranżowany, w filmowym wydaniu, najlepiej w otoczeniu zieleni, na pomoście, ustronnym miejscu, w zaciszu, by być tylko we dwoje. I mamy już wiele takich “pierwszych spotkań” pary młodej.

Początkowo myśleliśmy, że ty razem też będzie coś aranżowanego. Nasza para wybrała klasykę – najbardziej jak tylko można. Spotkali się rodzinnym domu Oliwii. On z kwiatami, Ona czekała odwrócona tyłem. To był jeden z najpiękniejszych, najbardziej emocjonalnych first looków jakie dotychczas fotografowaliśmy. Radość i miłość wylewająca się z ramy ramion tej dwójki. Objęci, cieszyli się sobą dłuższą chwilę. Nikt nie popędzał, nie ponaglał, świat zatrzymał się dla nich na moment.

Ceremonia w kościele również była pełna radości. Oliwia i Mirek często na siebie spoglądali i uśmiechali się niemal przez cały czas. Czuć było błogą radość, którą przeżywają. Często ceremonie kościelne są otoczone aurą przygnębiającej powagi. Tutaj było inaczej, co mamy nadzieję, dostrzeżecie na zdjęciach. Kontynuacją tej radosnej aury było bardzo energetyczne wyjście z kościoła. Uwielbiamy ten moment.

Dynamicznie i z przytupem czas na świętowanie!

Wesele w stylu boho – reportaż ślubny pełen emocji w Bieszczadach

Przyjęcie weselne było prawdziwą bombą energetyczną. I nie mamy tu na myśli tylko szaleństw na parkiecie. Spontaniczność i otwartość gości, ich żywe reakcje budują zawsze tę autentyczną atmosferę każdego przyjęcia. To Wasi goście, najbliższa rodzina, przyjaciele, dzieci tworzą klimat i poniekąd nadają rytm całej ślubnej historii. Te na pozór mało istotne, drugoplanowe momenty, tworzą swoistą ramę, dopełniają i puentują reportaż ślubny.

Staramy się być blisko nie tylko stałych punktów wesela. Ukradkiem łapiemy emocje podczas toastów, zabaw dzieci czy zwykłych rozmów. Im więcej się dzieje, tym więcej mamy okazji do różnorodnych kadrów.

A działo się niemało! Były szaleństwa na parkiecie, tradycyjne oczepiny. Zimne ognie i fotobudka urozmaicały czas poza parkietem. I radość była i zabawa, aż po świt. To był reportaż ślubny pełen emocji !

Sami przepełnieni radością na wspomnienie tego dnia, zostawiamy Was z tą wyjątkową i piękną historią.

Industrialna sesja ślubna na Pradze - Warszawa

Sesja ślubna w industrialnym miejscu to gwarancja nietuzinkowego klimatu na zdjęciach. Warszawa oferuje coraz więcej fantastycznych industrialnych przestrzeni na ślubne historie. Jeżeli ktoś uwielbia stylistykę ceglanej ściany, widoczne instalacje, stalowe elementy konstrukcji, surowy tynk i beton, to w wielkim mieście znajdzie ich całkiem sporo. Sesja ślubna w Warszawie może mieć prawdziwie niepowtarzalny klimat, jeśli postawicie na odpowiednie miejsce.

Industrialna sesja ślubna w Warszawie – fotograf ślubny

W pracy fotografa ślubnego, mamy możliwość nie tylko odwiedzania ciekawych miejsc podczas ślubów, ale też odkrywania nowych perełek na sesje zdjęciowe. Fotografowaliśmy już śluby w stylu industrialnym w takich przestrzeniach jak Stalowa 52, czy mikro imprezy ślubne w industrialnych lokalach w stolicy.

Również w temacie sesji ślubnych w Warszawie, znajdzie się kilka pomysłów perełek. Główne skojarzenia skupiają się wokół opuszczonych miejsc, a także starych pofabrycznych halach. Jednak jest wiele industrialnych przestrzeni, które nie są doszczętnymi, jak mogłoby się wydawać, ruinami. Klimat cegły i stali znajdziecie w takich miejscach jak Soho Factory czy Fabryczne Atelier. Naszym zdaniem Warszawska Praga jest niewątpliwie sercem industrialnych lokacji, to przestrzeń idealna do sesji narzeczeńskich, ślubnych a nawet rodzinnych.

Cegła i stal – miejsce na sesje ślubną na Pradze

Zakochaliśmy się w w tej przestrzeni od pierwszego zobaczenia. To miejsce, które na nowo tchnęło życiem i z powodzeniem można je wynająć właśnie na sesje, eventy czy nawet koncerty. Praga Centrum – to ogromna przestrzeń zaadaptowana ze smakiem i z zachowaniem ducha autentyczności. Budynek ma kilka pomieszczeń, a wnętrza ocieplają stylowe retro meble i dywany. Duże okna z ciężkimi, aksamitnymi zasłonami, obdrapane ściany i surowy beton. Industrialnie ale przy tym bardzo nastrojowo. Jeśli zastanawiacie się nad sesją ślubna w Warszawie, koniecznie pomyślcie o tym miejscu!

Praga Centrum – to właśnie tu zrealizowaliśmy jedną z naszych ostatnich sesji, a w zasadzie pierwszą po covidzie.

Sesja pary i rodzinna w industrialnym klimacie

W tym jednym budynku można wykreować masę świetnych ujęć składających się na znakomitą sesję. Wiecie już jak bardzo lubimy pracować w takich przestrzeniach. Tym bardziej, jeśli pracujemy z tak fantastyczną parą i ekipą. Stylizacją do sesji zajęli się cudowni ludzie z Macaroni Tomato. Jeśli moda męska, a zwłaszcza ślubna moda męska na wysokim poziomie, to tylko u nich! Michał miał na sobie brązowy garnitur w stylu boho. Świetnie wkomponował się w industrialne przestrzenie. Chociaż nie mamy najmniejszych złudzeń, że ten model garnituru wybrany na ślub plenerowy w zieleni, zrobiłby równie mocne wrażenie.

Weronika olśniewała w beżowej, mieniącej się sukni, wyszywanej drobnymi błyskotkami. Do tego naturalnie rozpuszczone włosy. Całość uzupełniały złote baleriny i kwiaty od Bukiet Mokotów

Na sesji pojawił się ktoś jeszcze o kim nie możemy nie wspomnieć – to malutka Róża – miesięczna córeczka naszej pary! Jak sami się przekonacie oglądając materiał, momentami nasza sesja ślubna przerodziła się w rodzinną. I takie zwroty akcji niezwykle mocno lubimy ! Wprowadzają mnóstwo autentyczności i świeżości do całej realizacji. Na kilku ujęciach nie zabrakło też ukochanego psa. Wyobrażamy sobie jak niezwykle cenną pamiątką będą kiedyś dla rodziców, i dla samej Róży te ujęcia we trójkę ( a w zasadzie we czwórkę ;)). Szczerze – to sami zazdrościmy im takich zdjęć w komplecie !

Sesja ślubna w Warszawie w stylu industrialnym

Luz i spontaniczność to klucz tej sesji. Przed obiektywem autentycznie zakochana para, wraz ze swoim małym skarbem. Świetnie wystylizowani i w klimatycznym miejscu. Nie mogło być lepiej !

Praga Centrum jest nie tylko idealnym miejscem na zrobienie sesji ślubnej w Warszawie w stylu industrialnym. To miejsce, które inspiruje do wielu projektów. Jeśli chodzi o Warszawę, to według nas miejsce bardzo godne polecenia. I gorąco polecamy ! Jeśli jesteście fanami industrialu, zerknijcie koniecznie na efekty naszej sesji. Może zrodzi się w Waszej głowie pomysł, a nawet marzenie o podobnej sesji ślubnej? Przekonajmy się !

I pamiętajcie 🙂 Sesja ślubna w Warszawie to nie tylko Starówka czy Łazienki Królewskie. Stolica ma wiele ciekawych i mniej oczywistych miejsc do zaoferowania. Po co powielać utarte schematy, jak może być oryginalniej ? Wierzymy, że przekonamy Was poniższą historią. A może razem stworzymy koleją?

Miejsce sesji: Praga Centrum

Bukiet: Bukiet Mokotów

Między Deskami - sesja narzeczeńska nad jeziorem

Piękne miejsce na sesję w stylu rustykalnym – Między Deskami

Rok temu o tej porze sezon ślubny rozpoczął się na dobre i nie tylko fotografowaliśmy już kolejne śluby, ale mieliśmy też za sobą sesje zagraniczne, a na horyzoncie ślub we Francji.

W tym momencie czekamy z utęsknieniem, kiedy wreszcie będzie możliwość chwycić aparat w dłoń i ruszyć na sesje nie tylko do lasu. I chociaż rzeczywistość wszystkich nas mocno ograniczyła, a wiele par zostało zmuszonych do przełożenia swojego ślubu na przychylny moment, nasz tegoroczny sezon ślubny rozpoczął się jeszcze przed covidem.

Patrząc z perspektywy obiektywu, to sezon rozpoczęliśmy w niesamowitym stylu. Za sprawą sesji, którą po prostu uwielbiamy. Jeśli szukacie pięknego miejsca na sesję rustykalną czy boho, kochacie naturę w połączeniu z minimalistyczną architekturą, to ten wpis z pewnością Was zainspiruje.

Między Deskami – to ślubna perełka dla wszystkich pragnących wyjątkowego miejsca na ślub i wesele. To właśnie tam wyruszyliśmy by wykonać pełną miłości sesję narzeczeńską Ani i Darka.

Sesja w plenerze w Między Deskami

Między Deskami w Tomaszkowie pod Olsztynem, zrobiło na nas niemałe wrażenie, nie tylko ze względu na estetykę bryły. Połączenie desek z nutą nowoczesności wpisało się idealnie w krajobraz Warmii. Kompleks otoczony jest rozległym zielonym terenem i jeziorem. Można tu zorganizować piękny ślub plenerowy, czy ceremonię przy jeziorze. My skupiliśmy się na wykorzystaniu uroków miejsca fotografując dwoje zakochanych – Anię i Darka. Ich sesja narzeczeńska przeszła nasze oczekiwania. Ale nie to jest najważniejsze. Na długo zostaną w naszej pamięci słowa podziękowania, które od nich przeczytaliśmy. Ich zadowolenie z efektów sesji to najpiękniejsze zwieńczenie tej przygody.

Między Deskami – piękne miejsce nad jeziorem

Zależało nam, by sesję zdjęciową wykonać tuż przed zachodem. Niby banalna rzecz, jednak w lutym nie tak oczywista i łatwo osiągalna. Mieliśmy ogromne szczęście do pogody. Ciepłe, złote promienie wypełniały kadry po brzegi i towarzyszyły nam przez dużą część sesji. Pomost nad jeziorem, wysokie trawy, drzewa, całe naturalne zaplecze Między Deskami, nie tylko stanowiło romantyczne tło, ale też stworzyło intymną atmosferę. Ania i Darek czuli się swobodnie przed obiektywem, co pozwoliło uchwycić mnóstwo spontanicznych kadrów, pełnych czułości i miłosnych gestów. Tak lubimy najbardziej!

Trzeba też wspomnieć, że świetnie wkomponowali się stylistycznie w klimat Między Deskami. Kapelusz ani, czy powiewające na wietrze długie włosy Darka, dodały charakteru zdjęciom.

Zimowe temperatury potrafią mocno utrudnić pozowanie, jednak za sprawą tej dwójki, luty był tego popołudnia wyjątkowo gorący. Przekonacie się sami oglądając za chwilę całą sesję, że warto czasami trochę zmarznąć i przejechać kawał Polski, by na lata zachować najpiękniejsze wspomnienia tak czułych i ciepłych chwil. No właśnie – warto?

Czy warto zrobić sesję narzeczeńską?

Wielu zadaje sobie to pytanie wybierając fotografa na ślub, czy przeglądając otrzymane oferty.

Czy uważamy, że sesja narzeczeńska jest konieczna? Oczywiście, że nie 🙂 Ale warto ją zrobić !

Bo efektem takiej sesji są przede wszystkim przepiękne zdjęcia, momenty skupione na Was, które zostaną z Wami na długie lata. To również pretekst do tego, by w przedślubnej gonitwie ( a nawet jeśli ślub jeszcze nie jest w planach) przystanąć na chwilę we wspólnym zapatrzeniu. Sesja narzeczeńska, czy po prostu sesja zakochanej pary, jest tą cudowna okazją, by swobodnie uchwycić na kadrach Wasze uczucie, tak na 100%.

Zapomnijcie o dmuchanych balonach, zbędnych dodatkach i innych gadżetach rodem z pinterestu. Jeśli tak dotychczas kojarzyła Wam się sesja przedślubna, to u nas doświadczycie czegoś innego. Bez zbędnych dodatków będzie piękniej! Nawet pierścionek nie jest istotny. Wy jesteście najważniejsi.

W prostych słowach – sesja narzeczeńska to okazja i sposób na świętowanie Waszej relacji ! Wartość zatrzymanych wspólnych chwil pełnych miłości, będzie rosła z każdym rokiem. Kiedyś przekonacie się, że są po prostu bezcenne.

To co? Macie ochotę na zdjęcia ? Jeśli jeszcze się wahacie to dajcie się przekonać oglądając Anię i Darka !

Ps. I koniecznie napiszcie do nas, jeśli marzy Wam się wyjątkowa sesja z Waszym uczuciem w roli głównej 🙂

Ślub we Francji i wesele w rustykalnym stylu

Ślub we Francji i zagraniczne wesele

Śluby międzynarodowe za granicą. Wesele we Francji

Śluby międzynarodowe potrafią być bardzo nietuzinkowe i zaskakujące. Ze względu na połączenie nie tylko odmiennych tradycji i kultur, ale także przez fakt, że podczas reportażu ślubnego zawsze może wydarzyć się coś zaskakującego dla nas (fotografów) i nowego.

Począwszy od miejsca – bo kiedy każde z narzeczonych jest innej narodowości, to pierwszą sprawą na liście ślubnej organizacji jest ustalenie miejsca zaślubin i wesela. Czy ślub i impreza odbędzie się w Polsce czy za granicą? W jakim stylu zorganizować przyjęcie? Czy podjąć się próby łączenia dwóch tradycji czy wybrać jedną z nich by dominowała na weselu? Te i wiele innych pytań pewnie pojawia się w głowie niejednej zakochanej, międzynarodowej pary.

Nie ważne, w którym miejscu świata czy Europy połączyła Was miłość. Ślub we Francji, Włoszech, Hiszpanii? Sfotografujemy Wasz ślub, gdziekolwiek zdecydujecie się go zorganizować. Najważniejsze by wszystkie Wasze decyzje były zgodne z Waszymi pragnieniami. Z jak najmniejszą liczbą ślubnych kompromisów.

Rustykalne przygotowania ślubne na francuskiej prowincji

Zazwyczaj kiedy myślimy o ślubach międzynarodowych, w wyobraźni mamy bogato udekorowane przyjęcia w stylu Glamour w klasycznym pałacu czy dworku. Bo jak mawia wielu “klasyka obroni się zawsze”. Zgadzamy się, że klasyczny, pałacowy styl z nutą glamour jest często bezpiecznym wyborem. Czymś co jest ponadczasowe.

A co jeśli para młoda nie czuje stylu glamour? Jeśli nie chcą celebrować własnego ślubu w pałacach? Nie potrzebują też do tego morza kwiatów, kryształowych żyrandoli, retro auta do ślubu i sukni księżniczki?

Wtedy organizują wesele i ślub w duchu tego, co najbardziej im bliskie i autentyczne. Bez względu na panującą ślubną modę.

To niezwykłe jak wiele par, dla których mamy przyjemność pracować na ślubach, nie podąża ślepo za trendami i modą. Organizują ślub bardzo intuicyjnie, a potem okazuje się, że wszystko wyszło jeszcze bardziej oryginalnie i “stylowo”, mimo braku odtwórczego naśladowania trendów ślubnych. I co najważniejsze – nie brakowało tam prawdziwie autentycznych, reporterskich momentów!

Taka właśnie niesamowita i jedyna w swoim rodzaju historia powstała dzięki Kamilowi i Laurence, dzięki ich miłości, a także dzięki bliskim, którzy towarzyszyli im w tym wyjątkowym dniu.

On Polak, Ona  Francuzka – co ich łączy poza miłością? Niewątpliwie miłość do zwierząt. Wystarczy tylko wspomnieć, że na sesję narzeczeńską zjawili się ze swoimi ulubieńcami – ukochanym psem i koniem. Laurence jeździ konno od dziecka, wychowała się na francuskiej prowincji w otoczeniu natury i zwierząt.

Właśnie tam, w rodzinnym gospodarstwie, najbliższym sercu otoczeniu, naturalnej przestrzeni, zdecydowali się zaplanować całe ślubne przygotowania. Domyślaliśmy się, że zapowiada się bardzo sielski, rustykalny klimat ślubu. Jednak to co zobaczyliśmy na miejscu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Międzynarodowy ślub we Francji

Na ślubne przygotowania przylecieliśmy oczywiście dzień wcześniej, by poznać miejsce i domowników. Gdy dotarliśmy do prowincji późnym wieczorem, jako pierwsze powitało nas stado kotów 🙂 Gospodarstwo było dość rozległe a nam się wydawało, że koty są dosłownie wszędzie. I chociaż fotografować mieliśmy dopiero następnego dnia, nie mogliśmy odpuścić sobie kilku wprowadzających kadrów.

Nie mamy słów, by opisać jak fantastyczna, ciepła i autentyczna atmosfera panowała podczas przygotowań. Bo kiedy na wspólne śniadanie łączy się dwa, trzy stoły, by dla każdego wystarczyło miejsca, by pobyć razem bez pospiechu – to wyraz tego, że żadną fanaberią jest, całą rodziną i przyszłą rodziną, radować się zbliżającym wydarzeniem. A śniadanie było pyszne, tak na marginesie 😉

Jedną z najfajniejszych rzeczy z perspektywy fotografa podczas przygotowań w dniu ślubu, jest moment kiedy zdajemy sobie sprawę, że nikt nie zwraca na nas uwagi. Wszyscy zachowywali się zupełnie naturalnie, ani razu nie padło zdanie w stylu: “oj tylko niech pan nie robi tutaj zdjęć, bo nieposprzątane” – brzmi znajomo ? 🙂 Albo uciekający przed obiektywem starsi członkowie rodziny, no klasyk. Ale odłóżmy to na bok.

Cieszymy się ogromnie, bo u Laurence i Kamila było idealnie. Jedni brali udział w przygotowaniach. Młodsze pokolenie dekorowało kościół na uroczystość ( cięte róże wprost z przydomowego krzewu pasowały do surowych murów pobliskiego kościoła). Starsi domownicy i goście odpoczywali i rozkoszowali się sielskim klimatem. Czuć było luz i totalną swobodę. Nikt nie ponaglał, nie stresował się, nie biegał w amoku ślubnej gorączki.

Czasu było dość, by zdążyć ze wszystkim. Makijaże ślubne, ubieranie sukni i garnituru odbywało się w nieskrępowanej atmosferze. Nie zabrakło czasu na first look i na krótką sesję w rustykalnym klimacie.

Ślub pod Paryżem. Ceremonia w urzędzie i ślub kościelny

Ślub we Francji odbył się dwuetapowo. Najpierw młodzi i najbliżsi udali się do urzędu na bardzo krótką ceremonię ślubu państwowego. Następnie przeszli do znajdującego się po drugiej stronie ulicy pięknego kościoła na ceremonię uroczystego już ślubu kościelnego.

Wnętrze kościoła naprawdę robiło wrażenie. Było bardzo klimatycznie przez oszczędną formę zdobień i surowe mury z widocznymi oznakami upływającego czasu. Klimat panujący w świątyni mocno oddziaływał na atmosferę podczas ceremonii ślubu. Przytłumione światło potęgowało skupienie.

Co ciekawe, pana młodego prowadziła do ołtarza mama, a pannę młodą jej tata. Na ławkach znajdowały się specjalnie przygotowane śpiewniki dla gości, a moment przysięgi małżeńskiej był pełen wzruszeń i przypieczętował go klasycznie pierwszy, małżeński pocałunek.

Polsko – francuskie wesele rustykalne

Po ceremonii ślubnej goście udali się pieszo na przyjęcie weselne, które zorganizowano w budynku przypominającym nasze zapomniane remizy. Oszczędne dekoracje, folkowo rustykalne bukieciki w buteleczkach, kolorowe kwiaty pod sufitem, czego chcieć więcej?

Dzieci beztrosko bawiły się na podwórku, starsze pokolenie przesiadywało na zewnątrz pod ściana budynku wystawiając twarz ku słońcu. Młodsi żywiołowo oblegali parkiet. Każdy bawił się na swój sposób. A my mieliśmy mnóstwo sytuacji do łapania cudownych, reporterskich momentów.

Cały ten dzień od początku do końca obfitował w niesamowite migawki chwil. W autentyczne portrety członków rodziny. Sytuacje spontaniczne. Ujęcia pełne wzruszeń, a za chwilę z humorystyczną nutą.

Nie skłamiemy, przyznając, że pod tym względem jest to jeden z naszych ulubionych reportaży ubiegłego sezonu.

Tradycyjne weselne zabawy łączyły się ze spontanicznymi momentami podczas całego przyjęcia. Były zarówno polskie jak i francuskie akcenty. Wszystko miękko się przenikało i stanowiło świetną ramę tej opowieści. Francuski ślub Laurence i Kamila może być przykładem, że wszystko może wypaść znakomicie bez sztywnego harmonogramu, konsultanta ślubnego, dekoratora i całego zaplecza ślubnych ekspertów. Pod jednym warunkiem – jeśli tak jak nasza para mamy wsparcie i pomoc rodziny i przyjaciół.

Czujemy ogromną radość, że mogliśmy uczestniczyć i fotograficznie stworzyć historię tego pięknego dnia, historię tego ślubu.

Niezależnie od tego czy bardziej alternatywne, w duchu slow, rustykalne czy wręcz odwrotnie – w stylu glamour, za każdym razem to ogromny zaszczyt móc dla Was tworzyć najpiękniejsze wspomnienia!