Czy możliwy jest klimat baśniowego ślubu na zielonej polanie i wesela innego niż wszystkie w samym sercu Warszawy? TAK!
Ten reportaż, to będzie prawdziwa gratka dla tych, którym nie odpowiadają typowe pałacowe sale weselne czy eleganckie hotele. Będzie klimatycznie, pomysłowo i nieco awangardowo.
O miłości, także do trampek. I miłości w kolorze.. green! Brzmi znajomo? "Zielono mi, szmaragdowo..." - pisała jedyna w swoim rodzaju Osiecka. I było zielono, wręcz szmaragdowo, gdy Julka i Oskar przysięgali sobie miłość i wzajemne oddanie.
Tego ślubu i przyjęcia po prostu nie da się zapomnieć. Mamy nadzieję, że zainspiruje Was do tego, by tak jak nasza para, nie bać się zorganizować swój ślub nieszablonowo.
Studio eventowe Pół na pół mieści się w dawnym forcie, w sercu warszawskiego Mokotowa. Bliźniacze sale pomieszczą łącznie do 120 osób, a na tyłach studia dostępny jest taras i łąka. Z powodzeniem można tu zorganizować niestandardowe przyjęcie weselne, w dowolnej aranżacji. To wprost doskonałe miejsce na magiczny ślub! Industrialny charakter wnętrza przenika się tu z przyrodą, budując niesamowitą aurę.
Na mapie alternatywnych miejsc na ślub i wesele w mazowieckim, Pół na pół jest według nas pozycją obowiązkową. Idealnie sprawdzi się na nowoczesne wesele w stylu koktajlowym. Dostarcza nieograniczoną ilość możliwości aranżacji. Wystarczy tylko poczytać opinie.
Ale wróćmy na moment do bohaterów naszych zdjęć. Julkę i Oskara możecie kojarzyć z jednej z najfajniejszych sesji narzeczeńskich w mieście Warszawa. Sesja na dachu z piękną panoramą stolicy to z pewnością perełka w naszym portfolio. Zresztą, co to jest za para!
Zielone otoczenie studia Pół na pół stanowi doskonałe tło dla uroczystości ślubu w plenerze. Bajkowy leśny ślub, w klimacie boho, czy retro, na ślub humanistyczny, symboliczny czy cywilny z urzędnikiem. Bo to po prostu przepiękne miejsce, by przyrzekać miłość. Dodatkowo, to też przepiękne miejsce dla plenerowych zdjęć, zarówno dla par młodych, czy do grupówek z bliskimi. A co z dekoracją? Ogród sam w sobie jest już dekoracją, wystarczy dodać klimatyczne oświetlenie, albo tak jak nasza para balony i kwiaty. To w zupełności wystarczy! Bo sedno ceremonii to ludzie i emocje. A tych nie brakowało. Łzy radości pojawiały się na niejednym policzku, kiedy zakochani wygłaszali własne przysięgi.
Zielona suknia ślubna? Czemu nie!? I choć pomysł ten może się wydawać niektórym z Was dość odważnym, to tylko początek zaskoczeń. Próżno w tej historii ślubnej szukać powtarzalnych schematów. Bo wszytko było niestandardowe i po prostu zgodne z tym, co w duszy im grało.
Julka wygladała obłędnie, jej rude włosy cudownie kontrastowały z butelkową zielenią sukni. Do tego minimalistyczny bukiecik, wianek z drobnych polnych kwiatów i ... trampki.
Również garnitur pana młodego zachwycał szmaragdowym odcieniem. Do tego rockowe akcenty w detalach ślubnych, a na stopach jak się już domyślacie, conversy. I tak trzeba żyć! Cytując klasyka, po swojemu! Wyglądać jak się chce, zapraszać kogo się chce i bawić do utraty tchu.
Nie zabrakło atrakcji weselnych, gier i zabaw dla gości. A zamiast tradycyjnego tortu weselnego wjechał domowy sernik!
Powiemy krótko: to było niepowtarzalne przyjęcie. Cudowni byli ludzie. A z taką ekipą to można jak w dym! Kolorowy dym 😉 Przekonajcie się sami oglądając zdjęcia. I na koniec podkreślimy jeszcze raz.
Pamiętajcie, to Wasz dzień - możecie absolutnie wszystko!
Miejsce: Pół na Pół / Mokotów