Często jest tak, że wybór miejsca na plener zdjęciowy uwarunkowany jest tym, co trudniej osiągalne. Jeśli ktoś mieszka nad morzem to marzy o górach, i odwrotnie. Tak też było tym razem. Klaudia i Staś wymarzyli sobie swoją sesję narzeczeńską w górskim klimacie, sami tymczasem są z pomorskiego. To była więc okazja, by sesję narzeczeńską połączyć z miłym, krótkim urlopem w Zakopanem.
Zastanawiając się nad kierunkiem sesji rozważaliśmy plener zdjęciowy w górach typowo gdzieś na szlaku ze szczytami Tatr w tle, lub bardziej intymnie, w klimatycznej góralskiej chatce. Nasza para zdecydowała się na drugi pomysł, co zresztą bardzo nam się spodobało. Plener w przestrzeni byłby zdecydowanie bardziej jednolity, a wynajmując domek do zdjęć mogliśmy skupić się nie tylko na otoczeniu, ale też na bliższych kadrach, które pokazują relację i emocje naszej pary. Dodatkowo, sesję ślubną na w Tatrach na Kasprowym Wierchu mamy już w swoi portfolio, zatem chętnie sięgamy po nowe rzeczy!
Klaudia i Staś zaufali nam całkowicie co do kierunku i klimatu sesji. W pełni akceptowali nasze pomysły i sugestie. Dzięki zaufaniu mogliśmy w pełni kreatywnie zrealizować tą sesję, poddać się intuicji i impulsowi – czyli tak, jak pracujemy zazwyczaj. Brak planu podczas sesji może i jest ryzykowny, zwłaszcza jeśli chce się zrealizować sesję na wysokim poziomie. Jednak takie rozwiązanie działa na nasze umysły zdecydowanie najefektywniej. Dodatkowo nasza spontaniczność chyba wpływa na nasze pary bardzo pozytywnie, bo podczas sesji nie ma sztywnej atmosfery a para czuje się bardzo swobodnie. Jest dużo śmiechu, dużo rozmów i pozytywnej twórczej aury. A skoro mowa o kreatywności, to Klaudia przygotowała się stylizacyjnie niczym do sesji modowej! To zdecydowanie jedna z sesji zdjęciowych, w której nasza para przebierała się najwięcej razy ! Aż przypomniały nam się czasy, kiedy z młodzieńczą pasją fotografowaliśmy modę 🙂
Mieliśmy więc jeden góralski domek i kilka odsłon naszej pary. Dzięki temu sesja narzeczeńska nie była monotonna, a wręcz zyskała na dynamice. Wykorzystaliśmy też pobliskie scenerie z górami w tle, z aurą ciepłej jesieni. Bo sesja w górach to nie musi być jedynie plener na szlaku, trudne warunki pogodowe i wysiłek. To równie dobrze może być przytulanie i otulanie się w koc i w siebie na góralskim tarasie z pięknym widokiem, zapach drewna w kominku, miło spędzony wspólnie czas, przy okazji pięknie uchwycony na zdjęciach. Odsłon i możliwości jest przecież tak wiele!
Trudno nam powiedzieć, w której odsłonie najbardziej lubimy Klaudię i Stasia. Może wy powiecie?