Trudno jest ubierać w nazwy, w określony styl, szufladkować ślub dwojga ludzi, którzy swoją energią i sposobem bycia sprawiają, że jest się po prostu jak u Izy i Pawła. I jest to wrażenie w pełni autentyczne, mimo że elementów charakterystycznych dla stylu boho pojawi się mnóstwo, to nie będzie to ślub o modnych detalach. Będzie o ludziach, o radości z przeżywania szczególnych momentów.
Oczywiście Iza i Paweł poszli o krok dalej i oprócz ich samych dodali wiele elementów i zadbali o tak piękną oprawę tego wyjątkowego dnia, że faktycznie ich ślub plenerowy nabrał typowego boho klimatu.
Nie było by to możliwe bez fantastycznych pomysłów na aranżację miejsca, o których powiemy Wam więcej za chwilę. Słowem wstępu pragniemy podkreślić, że bez względu na jaki styl Waszego ślubu się zdecydujecie, czy to będzie boho jak u Izy i Pawła, czy glamour, czy klasyczny, tradycyjny ślub, a może nawet zupełnie alternatywny slow wedding, lub typowe rustykalne wesele w stodole, najważniejsze to nie zatracić siebie w podążaniu za modą, zachować i przemycić jak najwięcej Was samych do ślubnych wizji. Wtedy ślub marzeń to nie mit, to realna historia – Wasza historia.
Jak mogą przygotowywać się do swojego ślubu prawdziwi miłośnicy i fani muzyki, koncertów, festiwali, dobrego kina .. ? Na przykład w swoim przytulnym mieszkaniu. W miejscu, które zaaranżowali tak, jak kochają.
To Wasz dzień, nie musicie się organizować w hotelach, w miejscach Wam obcych, nowych, by było modnie i spójnie z koncepcją ślubu.
Przygotowania odsłoniły nam część tego co kochają w życiu. Pokazały człowieka, momenty i gesty, a dopiero później dekorację i cała ślubną estetykę. Jedno pomieszczenie, w którym Iza miała makijaż ślubny, gdzie było ubieranie sukni ślubnej i garnituru, gdzie tuż przed wyjściem zajadali się pizzą ! No stress 🙂 Nie było obaw o plamy na sukni czy rozmazaną szminkę, a zamiast tego fajne kadry, luz i radość ( swoją drogą – lepiej przeżywać wyjątkowe momenty z pełnym brzuchem 😉 ).
Na miejsce ślubu Iza i Paweł wybrali Ziubiakową Karczmę. To stosunkowo nowe miejsce, folkowa chata z całkiem sporym zapleczem zielonego terenu do zaadoptowania, z paleniskiem, miejscem na strefę chillout. Duża ilość drewna, ludowości, które tak naturalnie potrafią łączyć się właśnie z elementami boho, gdzie koronki, łapacze snów, pióra i wstążki, oraz dużo zielonych elementów zyskują autentyczne tło.
Za całą piękna aranżację tego miejsca, wspaniałe dekoracje, zwłaszcza miejsce ceremonii i strefa chillout w boho, cygańskich klimatach ( a były nawet perskie dywany i skóry, stary telewizor, czaszki, a nawet etno klimaty jeśli przypatrzymy się uważnie), odpowiada Pracownia Florystyczna Ziubińska. Polecamy z całego serca, bo oni wkładają w swoja pracę całe serce, a przy tym są mega sympatyczni! Stworzyli nam przestrzeń – ściankę do zdjęć i nie musieliśmy namawiać gości do wspólnych ujęć grupowych. A jak Iza i Paweł wyglądali na tle tej aranżacji ?
Suknia Izy projektu Justin Alexander, z wyraźnej koronki, dopasowana blisko ciała, z oryginalnie zaznaczonymi plecami, zachwyciła nas już na przygotowaniach. Tutaj zyskała na wyrazie. Do tego ogromny zielony boho bukiet, złote brokatowe sandałki i delikatna biżuteria z roślinnymi motywami.
Pan młody postawił na nowoczesne boho akcenty. Zamiast tradycyjnej muchy – taka z piórkiem. Zamiast marynarki kamizelka i podwinięte rękawy koszuli, a jako smaczny detal – akcent na skarpetki.
Oboje wyglądali stylowo, nowocześnie i przede wszystkim czuli się fantastycznie.
Ceremonia ślubna była bardzo swobodna, w ciepłej atmosferze, bez pośpiechu i ponurych z powagi min jak w niejednym kościele. Ślub to radość, radość z miłości – pragniemy ją uwieczniać na zdjęciach. A jeśli łzy to tylko te ze szczęścia!
Atmosfera ślubu, tak ważna, by cała historia tego wydarzenia była rzeczywiście unikatową opowieścią, jest nie tylko w rekach pary młodej, a przede wszystkim gości weselnych. Dlatego lubimy być dosłownie wszędzie, by łapać wszystkie momenty pomiędzy, nie tylko te na parkiecie i blisko młodej pary.
Czasami wyjątkowe historie dzieją się tuż obok. Kiedy po wszystkich oficjalnych momentach goście mogą oddać się swobodnemu celebrowaniu, rozmowom, toastom, rozsiąść się wygodnie na dywanach pod gołym niebem, czy jak kto woli na leżakach, byle na luzie, a może jak babcie, ciocie i wujkowie przycupnąć na ławce i obserwować zabawę. Tu każdy jest bohaterem i tworzy historię.
I na koniec jeszcze coś, czego z pewnością na zdjęciach nie zobaczycie, a pozostaje jedynie uwierzyć nam na słowo 😉 Muzyka, którą tak bardzo kochają Iza i Paweł, była również zaakcentowana na ich ślubie, tworzyła ważny element. Było oryginalnie, tanecznie i tak jak lubią. A kiedy podczas wejścia na ceremonię rozbrzmiało ” Can’t do without you ” trochę nie wiedzieliśmy czy tuptać nogami czy robić zdjęcia 😉
Iza, Paweł – już zawsze będzie nam się kojarzył ten utwór właśnie z Wami !
A słowa piosenki niech będą i mottem i zakończeniem – koniec już ! Czas na zdjęcia !