Złotopolska Dolina, malowniczo, na uboczu, w otoczeniu pól i drzew. I choć byliśmy tam wielokrotnie, to zawsze wracamy z pewnością, że czeka na nas niepowtarzalny klimat.
Uwielbiamy sesje ślubne i reportaże, które za sprawą nie tylko miejsca ale przede wszystkim ludzi pozwalają uchwycić niezwykłą aurę, dzięki temu zdjęcia są oryginalne, unikatowe. Chyba każdy z nas spotkał się nie raz ze stwierdzeniem, ze wyjątkowe zdjęcia to takie, które mają “duszę”. I nie zagwarantuje nam tego ani najdroższa suknia ślubna, najpopularniejsza stodoła czy najpiękniejsza pogoda! To ludzie, to gesty, serdeczność i bliskość nadają pewnej magii, którą po latach będziecie oglądać na zdjęciach ślubnych.
Monika i Krzysztof już od samego rana utwierdzili nas w przekonaniu, że to będzie wyjątkowy dzień i wyjątkowa realizacja. Bez sztywnego harmonogramu, nerwowego planowania i bieganiny, ale w otoczeniu najbliższych i przyjaciół niespiesznie celebrowali ten dzień. Od razu przypomina nam się piękny slow wedding, który fotografowaliśmy w Oslo. Podobna energia i świetna atmosfera miejsca. Był czas na rodzinne śniadanie, na rozmowy, na uśmiechy. Czy nie najpiękniej wspomina się po latach szczęśliwe twarze?
Miłość i Rock&Roll ! Tak można bez wątpienia opisać ten dzień, tę parę i towarzyszących im ludzi. Rockowe detale dominowały i przewijały się niemal na każdym kroku. Każdy stół to inna rockowa legenda. Dekoracje z winylowych płyt wyglądały bardzo stylowo. Do tego świetnie skomponowana tablica powitalna. Gitary, adaptery, piękne kartki z życzeniami niczym dzieła sztuki. Artystyczny klimat unosił się w powietrzu.
Ślub cywilny odbył się w plenerze na tyłach hotelu, w przystosowanej pod ceremonie ślubne pięknej altanie. Oczarowali nas zebrani goście. artystycznie, kolorowo – tak pamiętamy ten obraz. Krótka ale wzruszająca ceremonia, potem życzenia, mnóstwo emocji, radości i przytuleń. I chociaż pojawiły się stałe tradycyjne momenty jak powitanie chlebem i solą, to nie musieliśmy trzymać się utartych schematów. atmosfera sama prowadziła bieg wydarzeń. Cudownie było obserwować jak wszyscy zgromadzeni w tym szczególnym dniu dla Moniki i Krzysia po prostu cieszyli się z tego spotkania. Byli ze sobą, rozmawiali, niespiesznie świętowali.
Udało się też wykonać kilka intymnych kadrów tuż przed tym jak słońce zgasło, a na parkiecie rozpoczął się istny dym! Bo skoro rockowe wesele, to nie mogło zabraknąć konkretnego uderzenia. Niespodzianką dla gości był koncert rock’n’rollowego zespołu Big Bit. Reakcja gości na parkiecie przerosła nasze oczekiwania. Parkiet płonął w rytmach Beatelsów i polskiej klasyki big bitu. Płonął też tort. który państwo młodzi pokroili pod gołym niebem.
Fantastycznie jest móc wrócić do tego dnia i podzielić się nim z Wami. Co jeszcze zapamiętaliśmy ? Złote rady na udany związek od rodziców pani młodej, którzy poprosili nas o kilka pozowanych zdjęć w trakcie wesela. To rzadkość, to piękna sprawa. Trzymający się za ręce, niczym nastolatkowie, świętowali oto miłość swoich dzieci.o właśnie tacy ludzie i takie realizacje sprawiają, że kiedy po wszystkim padamy na twarz, dziękujemy że mamy pracę marzeń!
Sztos! Świetny reportaż, dużo reporterskiego mięsa <3